Dołącz do społeczności biegowej!
Nie jesteś zalogowany.
pabrze napisał:
Angelika, to może skorzystaj z dzienników treningowych - na wiele osób działają one motywująco
O tak! Czasem jestem normalnie jak dziecko -- wychodzę pobiegać tylko dlatego, żeby nie popsuć statystyk w Dziennikach
A jak już się wyjdzie no to wiadomo -- endorfiny zaczynają działać i biegnie się z czystą przyjemnością
Offline
kubal napisał:
A jak już się wyjdzie no to wiadomo -- endorfiny zaczynają działać i biegnie się z czystą przyjemnością
dokladnie
Offline
tak mowicie? nie wiem , zobaczymy...ale mam szczere checi
Offline
kikada napisał:
U mnie na wałach ciągle ktoś puszcza, ja nie umiem i nawet nie mam latawca...Kiedyś mi dziadek zrobił, hoho, kiedy to było....
Ja wiem kto ma latawca
namów go kiedyś to Cię nauczy
angelikamania napisał:
..tak mówicie???
tak... tak mówimy
Te dzienniki to i mnie skłaniają do ruszenia tyłka ... a ja oporny człowiek jestem
kubal napisał:
wychodzę pobiegać tylko dlatego żeby nie popsuć statystyk w Dziennikach
heh .."statystyk"... ja to wychodzę żeby móc cokolwiek wpisac w danym dniu ...
pusta luka szpeci!!!
Offline
TikiTikiTakJo napisał:
Ja wiem kto ma latawca
namów go kiedyś to Cię nauczy
Jak się zrobi ciepło, to będziemy namawiać
Offline
A oto moja historia.
zaczeło sie od zawodąw szkolnych. zawsze miałem około 15 miejsce na 800m (bieg przełajowy) ale postanowiłem docisnąc i jakos wylądowałem na 2 miejscu ale tak zmeczony ze prawie zemdlałem. Zaczołem biegac po 1 miesiącu treningu były następne zawody organizowane przez OSIR- osrodek sportu i rekreacji oczywiscie na 800m bieg przełajowy wtedy zająłem 3 miejsce. Muj koles od w-fu zabrał mnie na sztafete przełąjową 10 razy 800 w wieleniu no i zdobyliśmy mistrzostwo powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego po mistrzostwach powiatu przyszedł czas na wojewudztwo ruwnież zdobyliśmy 1 miejsce z 200m przewagą. Potem nie byo imprez i nie byo z kim biegac no i odpuściłem przestałem biegac przez całe wakacje az do teeraz. zaczynam od nowa wyrabiac kondycje mam nadzieje ze mi sie powiedzie !!
KONIEC
Gacek
Offline
Widzę gacek, że z Ciebie jest urodzony talent. Pamiętaj jednak, że nawet kenijczycy by bez treningu nie zeszli poniżej... no powiedzmy... 2:20 w maratonie
No i nie zapominaj przy tym o innych dziedzinach życia/nauki. Tylko naprawdę bardzo mały odsetek sportowców jest w stanie się ze sportu utrzymać. Warto zatem pomyśleć też o szkole (ale ze mnie filozof, no nie? ).
PS. Proponuję popracować nad ortografią . Też miałem z tym w szkole kłopoty, ale z biegiem czasu jakoś się wyrobiłem...
Pozdrawiam!
Offline
kubal napisał:
PS. Proponuję popracować nad ortografią .
albo wykorzystać pomoce ....
np. http://bykom-stop.avx.pl/spellbound-sprawdzanie-pisowni-firefox.html
Offline
O, widzę fajny temat hehe
Więc, ja jakoś tak zacząłem biegać od 4 klasy podstawówki. Ale zacznijmy od początku. Za siedmioma rzekami i wiochami żyli sobie moi rodzice. Tata - 1000m 2.28, 1500m 3.48, a 3000m mocno poniżej 9' (dokładnie nie pamiętam). Mama - 1000m ok 3min, wicemistrzyni Polski w jakiejś konkurencji co polegała na bieganiu, strzelaniu i rzucie granatem (rzucała dalej od facetów). Oboje mieli sukcesy za granicą (Czechosłowacja, Rumunia). NO, ale przyszedł czas, że się spotkali, zakochali... ożenili, a dokładnie 9 miesięcy po ślubie urodziłem się jak:D smieszne, nie?
Teraz o mnie.. od 4 klasy podstawówki brałem udział w przełajach... od 800m do 1500m. Gdzieś już na tym forum pisałem, że przełaje moją siłą nie są Ale na poziomie powiatowym w 5 byłem, na regionie w 15... na województwie to moja słodka tajemnica
Ale w 1 gimnazjum przyszedł czas na mój pierwszy bieg na bieżni. Wchodzę... patrze... tartan, boisko, trybuny, i masa ludu. Nie miałem pojęcia czego się mogę spodziewać. Nie wiedziałem jak biec itd. Kompletny zielony koleś ze mnie był. I nadszedł ten czas. Podchodzi do mnie w/f'ista i mówi: biegnij drugi, a 100m przed metą idziesz na maxa!
Ruszyliśmy.... a ja idiota pierwsze 100m biegłem drugi, a potem tempo mocniej i ciągnąłem. hehe, meta... wygrałem... i tak bez treningu nabiegałem 3.04.
Trenować zacząłem w kwietniu. W połowie maja start: 1000m, 2.55, II miejsce. Potem przerwa. Znów wrzesień treningi i start: 1000m, 2.54, II miejsce. Cała zima wolna. Teraz od lutego zacząłem od hali, w połowie marca na dwór wyszliśmy i już od kilku dni notuje treningi w dzienniczku.
Cel? Jeden, do końca czerwca złamać 4.30 na 1500m. Potem zobaczymy co życie przyniesie. Bardzo chciałbym biegać. Ale oczywiście planuje też studia itd.
Tak mniej więcej to wyglądało. pozdro:P
Offline
Nero napisał:
... Ale zacznijmy od początku.
Za siedmioma rzekami i wiochami żyli sobie moi rodzice.....
Miło
Sukcesów życzę
Offline
kubal napisał:
No i nie zapominaj przy tym o innych dziedzinach życia/nauki. Tylko naprawdę bardzo mały odsetek sportowców jest w stanie się ze sportu utrzymać. Warto zatem pomyśleć też o szkole (ale ze mnie filozof, no nie? ).
...a w dodatku zdrowie ma to do siebie, że się czasem lubi zepsuć i trzeba się pożegnać z karierą sportową.
Offline
Ja zalelam biegać yy no ja zawsze kochalam biegać..
Ale zaczelam to pokazywac na zawodach przez moją siostrę poniewaz ona trenuje psie zaprzegi a ja poszłam na Cani CrosS i tak zostało. I sobie biegam z psem i bez psa.
Róznie
Pozdrawiam.
Offline
U mnie proza życia,zacząłem teraz dokładnie 7.04.08, biegam bo lepiej się czuje, biegam bo mam lepszą kondycje, do tej pory to biegałem tylko na grach paintball-owych a to nie to samo,wprawdzie biega się z 5-10kg obciążeniem ale kruciótko i szybko - no i teraz mogę spokojnie biegać całą gre bez nadmiernego pocenia
Offline
czesc, chcialam powiedziec ze zaczynam biegac...prosze o maly doping napisze jutro jak mi poszlo...
Offline
Witaj mańka!
Pochwal się jak Ci poszło, jak wrażenia z biegania?
Pozdrawiam
Offline
Moja przygoda z bieganiem zaczęła się baaardzo bardzo dawno temu. Już kiedy miałem 12 lat babcia dawała mi kaskę żeby jej papieroski kupić (za co oczywiście miałem okazje zgarnąc jakąs słodką nagrodę) i darłem do sklepu. Byłem dosyć ruchliwym dzieckiem. I tak mijały lata i w 5 klasie podstawówki... albo w 6 pojechaliśmy na czwórbój lekkoatletyczny... Dostaliśmy się do Mistrzostw Polski w Zielonej Górze. Wszyscy koncertowo zawaliliśmy 60 metrów ale trochę nadrobiliśmy biegami na 1500 których wprost NIENAWIDZIŁEM. W ogóle nie bardzo lubiłem rywalizację i chyba mi już tak zostanie. Zbyt często moim zdaniem rywalizacja jest podszyta nieczystymi intencjami ale to kwestia filozofii myślenia o sobie i innych (nie wszystkich oczywiście!). Potem chodziłem do klubu lekkoatletycznego 2 lata (to już profesjonalnie biegałem tak jakby... - tutaj o dziwo najbardziej lubiłem biegi 10 km raz w tygodniu w sobotę albo w niedzielę). Potem wypisałem się z klubu bo trener mi postawił ultimatum (żądał wyników a ja nie bardzo widziałem się w roli przyszłego mistrza kraju czy coś w tym guście). Zawody to był dla mnie niesamowity stres i ogólnie czułem taką presję że każde wyjście z bloków czy to na zawodach czy na treningu partoliłem koncertowo. Po 2-ch latach biegania w klubie zrezygnowałem... teraz myślę że potrzebowałem trochę czasu i swobody. Dzisiaj ze względu na wagę aplikuję sobie mało zróżnicowany trening ale całkiem dla mnie przyjemny. Bieg 2/3 razy w tygodniu po 4-5 km + (codziennie 120 brzuszków i 60 pompek na kostkach. To dopiero początek ale już widzę efekty. Potrafię biec bez gwałtownego wzrostu tempa (czego nie udało się wypracować nawet w klubie)Mimo to waga nie spada. Ciągle oscyluje w granicach 80 kg przy 184 cm wzrostu. Ot cała moja historia
Pozdrawiam
Offline
Ja trenuje od niedawna, bo... od 31.08.2008. Tę datę zapamiętam, wystartowałem w pierwszym biegu na dłuższym dystansie (Nike+ Human Race). Mój wynik mnie... zaskoczył, bo przebiegłem 10km w 44:12 i postanowiłem... zacząć przygodę z bieganiem. Obecnie jestem na etapie przygotowań do maratonu, bo 2 półmaratony mam już za sobą. Jak na razie bieganie sprawia mi dużą radość i mam nadzieję, że tak zostanie na dłużej
Pozdrawiam AYOS
Offline
Ja bieganiem w ogóle się nie interesowałem. od małego grałem w nogę. Potem 2 lata (4-6 klasa) grałem w klubie piłkarskim. Po 2 latach odszedłem (towarzystwo stało się nie ciekawe) w szkole były zaliczenia. Robiłem je najlepiej z klasy zdobywając same 6 . niedługo miały rozgrywać się mistrzostwa Katowic w lekkiej . Pani w z wf wybrała sobie paru uczniów ze szkoły ( w tym mnie) i zaczęła nas przygotowywać. Robiła treningi dla mnie wtedy ciężkie gdzie 200m na max prędkości było czymś po czym chciało mi się wymiotować. Ale podobało mi się . miałem chęć do pracy , do ciężkiej pracy . te przygotowania odciągały mnie od komputera , gdzie spędzałem większość dnia ;/ i zawody . Co prawda nic rewelacyjnego.. ale tak mi się spodobało rywalizowanie jakiś "prestiż" zawodów , dużo zawodników z różnych dzielnic . to była dla mnie wielka impreza sportowa i postanowiłem się zapisać do tamtejszego klubu. I nie żałuje szczerze mówiąc wyniki w miarę są , ambicje , motywacje .. właściwie same plusy .. tylko że teraz to bardzo czasochłonne bo codziennie treningi.. Ale chcę być lepszy Tak to się zaczęło .. i mam zamiar biegać jeszcze baaardzo długo
Pozdrawiam!
Ostatnio edytowany przez konik735 (2008-11-26 14:27:42)
Offline
Zacząłem biegać na początku by zrzucić brzuch który zalegał mi od zimy.Zobaczyłem zmiany nie tylko w mniejszej oponie ale w ogólnym samopoczuciu. Bieganie naprawde daje radę:)
Offline
a ja dla przyjemności, no i zdecydowanie bardziej rekreacyjnie - bez mega planu, ale systematycznie
Offline